"Była piękna jak jesienny zmierzch, dumna i wyniosła"
- Eragon o królowej
Islanzadí (Islanzadí Dröttning) - matka Aryi i elficka królowa od czasu śmierci jej męża Evandara. Mieszkała w Dworze Tialdari. Zginęła w pojedynku z Barstem w czasie bitwy o Uru'baen.
Wygląd[]
Królowa miała piękne, czarne jak noc włosy, okolone diamentowym diademem. Nad jej ciemnymi oczami wznosiły się brwi przypominające ptasie skrzydła. Jej usta miały barwę jagód ostrokrzewu. Jej dłonie były brane za wzór do rzeźby dwóch splecionych rąk stojącej u wejścia domu Eragona w Ellesmérze. Za strój służyła jej czerwona tunika, ramiona okrywała płaszczem zrobionym z piór łabędzi. Towarzyszył jej zwykle przesiadujący na poprzeczce różdżki kruk Bladgen i kotołaczka Maud. Islanzadi, mimo imponującego wyglądu, została przez Eragona opisana jako kobieta sprawiająca wrażenie kruchej, jakby kryła w sobie ogromny ból. Podczas kontaktu, który Eragon nawiązał z nią z szarych wrzosowisk, miała na sobie jasny pancerz ze złotych łusek, nagolenniki i kolczugę oraz przepięknie zdobiony hełm - wysadzany opalami i innymi drogocennymi kamieniami. Na jej ramionach była czerwona peleryna oblamowana bielą.
Charakter[]
Królowa była poważna i władcza, trudno było ją przekonać do zmiany zdania. Potrafiła osiągnąć swoj cel manewrując słowami tak, aby nikt nie był w stanie jej się sprzeciwić. Umiała przyznać się do błędu i wyciągnąć z niego wnioski, a także dostrzec własne wady. Zwykle była opanowana, a kiedy już wybuchała gniewem, szybko się uspokajała, choć niekoniecznie zgadzała z czyimś zdaniem czy postępowaniem. Nadzwyczajne było to, że choć prawdopodobnie nie zwiedziła całej Alagaesii i nie poznała wszystkich mieszkających w niej istot, to mogła je postrzegać (wynika to ze słów Oromisa), co wskazuje na jej ogromną moc magiczną. Potrafiła też posługiwać się magią bez użycia pradawnej mowy
Relacje z Aryą[]
Islanzadí nie zgadzała się na przyjęcie yawë przez Aryę. Doprowadziło to do konfliktu między nią a córką. Gdy Arya została porwana przez Durzę, Islanzadí wpadła w głęboką depresję i nie postrzegała krain leżących poza Du Weldenvarden, choć należało to do jej obowiązków. Nie wiedziała też o tym, że jej córka żyje, aż do jej przybycia do Ellesméry. Po powrocie Aryi Islanzadi pogodziła się z córką. Przed bitwą o Uru'baen Islanzadi nie pozwalała, by Arya szła z Eragonem, aż córka obiecała jej, że nie zginie.
Relacje z Eragonem[]
Islanzadí przyjęła Eragona do Ellesmery i zapewniła mu wszelkie potrzebne wygody. Ponadto przy jego wylocie do Vardenów ofiarowała mu elfi łuk i komplet śnieżnobiałych strzał wraz z kołczanem, które sama wyśpiewała. Zgodziła się również przyjąć Sloana do Du Weldenvarden pomimo swej niechęci do okazania mu litości. To podczas kontaktu nawiązanego z królową Eragon zrozumiał, jak bardzo elfy różnią się od ludzi. Gdy Eragon wrócił z Vroengardu i pokazał dowódcom ocalone Eldunari, Islanzadi uklękła i rozmawiała z nimi, jak ze starymi przyjaciółmi. Wtedy to po raz pierwszy, odkąd ją poznał, władczyni elfów wydała mu się naprawdę szczęśliwa.
W roli dowódcy[]
Islanzadí wyprowadziła elfickie wojska z Du Weldenvarden i zajęła kolejno Ceunon i Gil'ead. Jako dowódca postanowiła łagodnie obejść się z mieszkającymi w nich ludźmi. Przed oblężeniem Ceunonu razem z dwoma innymi elfami zabiła grupę ludzi, którzy ścinali najstarsze i największe drzewa w puszczy.
Śmierć[]
" Barst zamachnął się ponownie, lecz Islanzadí zatrzymała maczugę swym mieczem. Stali naprzeciw siebie z zablokowaną bronią, klinga jej miecza utkwiła między kolcami morgenszterna. Elfka i człowiek zachwiali się na nogach, napierając na siebie. Nagle królowa Islanzadíwykrzyknęła słowo w prawdawnej mowie i w miejscu zetknięcia ich broni zalśniło ostre, oślepiające światło.[...] Kiedy dźwięk osiągnął najwyższy punkt, klinga miecza Islanzadí pękła. Światło i dźwięk natychmiast zniknęły. Wówczas królowa elfów uderzyła Barsta w twarz strzaskanym końcem miecza.
- Tak oto cię przeklinam, Barście, synu Berngara!
Barst pozwolił, by jej miecz odbił się od ochronnych blokad. A potem raz jeszcze zamachnął się maczugą i trafił królową Islanzadí między szyję i ramię. Władczyni elfów runęła na ziemię, jej złotą kolczugę zalała krew."